Czytaj więcej w kategorii Oświata

Brak innych aktualności o tej samej kategorii.
-A +A
09.12.2016
Adwentowo czekoladowo

Liturgiczne wspomnienie św. Mikołaja, człowieka dobroci i szlachetnej umiejętności dzielenia się, świętego patrona, który przynosi podarki, przypada w okresie adwentu. Stąd chrześcijanie chętnie się do niego odwołują, zwłaszcza ci najmłodsi, bo zawsze tego dnia coś od niego otrzymają w prezencie.

Co prawda memoria jego świętości przypada na 6 grudnia, ale nic nie stało na przeszkodzie, by zawitał on do naszej parafii Chrystusa Dobrego Pasterza w II Niedzielę Adwentu. Jak obiecał, tak i zrobił, co prawda nie sam, bo posłał swego wysłannika, ku ogromnej radości mnóstwa dzieci zebranych w kościele na południowej mszy świętej.

Przyszedł, zmęczony podróżą i ciężarem dźwiganego wora pełnego upominków, ale roześmiany też i rozgadany. Rozsiadł się na krześle w centrum przed ołtarzem, suweniry u jego stóp, a dookoła duża rzesza dziatwy, wpatrzonych jak w obrazek i z utęsknieniem czekających na swój podarunek. Oczywiście, nie ma łatwo, wpierw trzeba było porozmawiać z dostojnym mikołajem, odpowiedzieć na zadawane pytania i postawione zadania czy zagadki. Kto odpowiedział pozytywnie i dobrze, otrzymywał od ministranckich śnieżynek czekoladowego mikołaja. Pozostali musieli nieco poczekać na swoją kolej, ale niezadługo. Każdy dostał i nikt nie odszedł zasmucony. Te dzieci nieco większe i sprytniejsze, to same podchodziły, natomiast bojaźliwe maluchy ciągnęły za rękę swoje mamy. Czasem to właśnie rodzice nieśli na rękach swe pociechy lub podprowadzali w wózkach.

Na koniec każdy kto chciał, to zrobił sobie fotkę z mikołajem, pojedynczo i grupowo, koleżeńsko i rodzinnie, z dworem śnieżynek i tylko z nim samym. Radość spotkania z nim była wielka, czas adwentowy został czekoladowo uświęcony, maluchy wniebowzięte, a mikołaj spełniony, że dla każdego przyniósł coś dobrego i uczynił coś fajnego ku radości dzieci i przyjemności ich rodziców. To nie ostatnie spotkanie z nim i wiedzą o tym dobrze te małe i te nieco większe pociechy swych rodziców, czekając na dzień wigilijny, kiedy zapuka do ich domów jeszcze raz w tym roku. Do kościoła na pewno też przyjdzie, sam obiecał, za rok, po raz kolejny i już zaprasza i tez coś przyniesie. (ks. Jan)