Czytaj więcej w kategorii Samorząd

Brak innych aktualności o tej samej kategorii.
-A +A
03.11.2014
Ostatni festiwal chamstwa przewodniczącego rady miasta

Chamstwo, populizm, zmyślone historie – przewodniczący rady miasta Krzysztof Listwon sięgnął dna.

Ostatnia sesja rady miasta VI kadencji przeszła do historii naszego miasta. Zapisała się jednak na niechlubnych kartach pod tytułem „Ostatni festiwal chamstwa przewodniczącego rady miasta”.

W punkcie dotyczącym promocji miasta burmistrz Władysław Krzyżanowski postanowił opuścić salę obrad, nie chcąc mieć nic wspólnego z tym, co za chwilę miało się wydarzyć – zauważył, że na poprzedniej sesji rady miasta, radni zapoznali się z informacją o działaniach promocyjnych i nie mieli żadnych pytań „Czy chcieliby Państwo jeszcze zabrać głos w temacie promocji? Nie widzę. Zatem stwierdzam, że Rada Miasta zapoznała się z informacją o podejmowanych działania na rzecz promocji miasta” – powiedział przewodniczący na sesji rady miasta w dniu 24 września 2014 r. Burmistrz stwierdził, że wprowadzenie tego punktu po raz drugi z rzędu jest zrobione w jednym celu – ataku na Urząd Miasta. O wprowadzenie do obrad punktu dotyczącego promocji poprosiła radna Beata Herman (podczas pracy komisji Oświaty, Kultury, Kultury Fizycznej, Zdrowia, Spraw Socjalnych oraz Porządku Publicznego) i kiedy przyszło do jego procedowania, to nie radna Herman zabrała głos, a przewodniczący rady miasta Krzysztof Listwon. Przewodniczący odniósł się do tegorocznej inauguracji roku szkolnego, która została połączona z otwarciem sali gimnastycznej z rozbudową Zespołu Szkół Publicznych nr 1 i boiska wielofunkcyjnego Zespołu Szkół Publicznych nr 2. Dla miasta było to ważne wydarzenie, na które przybyli m.in. posłowie, marszałek województwa mazowieckiego, żona śp. Prezydenta na uchodźctwie, liczne duchowieństwo z biskupem łomżyńskim i wielu innych znamienitych gości. Ten dzień miał pokazać, że Ostrów Mazowiecka inwestuje w oświatę (tylko te dwie inwestycje to ok. 4 mln zł) i jest godnym partnerem do współpracy. Przewodniczący wysilił się jedynie by podsumować, że miasto miało w jego ocenie wydać 9,5 tys. zł na dorożki i 5 tys. zł na telebimy i to wszystko co dostrzegł z inwestycji w oświatę oraz promocji naszego miasta na zewnątrz.

Kolejną kwestię, którą poruszył to „awans zawodowy” jednego z pracowników ratusza na Naczelnika Promocji Miasta i Obsługi Medialnej. Przewodniczący przedstawił swoje wątpliwości co do kwalifikacji tej osoby i rozpoczął szaleńczy atak. Najpierw opowiedział historie rodem z Rosji o awansach kochanki Putina, by następnie spytać, czy w ostrowskim ratuszu do awansu dochodzi się przez romansowanie z szefostwem – takie informacje miał zasięgnąć z Internetu, a może nawet sam był ich autorem? Wśród gości obrad zawrzało, ale nie zabrakło chłodnej głowy i racjonalnej oceny „To cham” – można było usłyszeć po czym wszyscy goście opuścili obrady, pozostali jedynie radni, protokolantka i lokalne media.

Nie wie o czym mówi

Wewnętrzna organizacja urzędu miasta nie leży w gestii przewodniczącego rady. Kiedy jednak już zabiera się do przemawiania, winien wiedzieć o czym mówi – prawda prosta i znana wszystkim. Kiedy jednak przewodniczący rady mówi o awansie, którego nie było, to nie tylko stara się wejść w kompetencje burmistrza, ale wykazuje się niewiedzą. Wyrażając chamskie opinie na temat pracownika urzędu miasta, przewodniczący mówił o osobie pełniącej obowiązki Naczelnika Promocji Miasta i Obsługi Medialnej, co ma charakter tymczasowy i nie jest awansem zawodowym. Burmistrz w przeciwieństwie do innego lokalnego samorządu, nie dokonuje roszad na stanowiskach w trakcie kampanii wyborczej. Takie rzeczy mają miejsce w powiecie ostrowskim, gdzie właśnie odwołano ze stanowiska dyrektora sanepidu.

Krzyczy, bo nie widzi i wprowadza prawo precedensu

Chamstwo niemal można było zgarniać grabiami i zbierać do wiadra. Podczas jednego z głosowań przewodniczący Krzysztof Listwon podniósł krzyk na jedną z radnych i był bliski ubliżenia jej. Powód? Nie widział kto głosował „przeciw”.

W innym punkcie przewodniczący usiłował przekonać, że podjęcie jednej z uchwał wprowadzi „precedens” do prawa lokalnego. Zgodnie z prawem do miasta zwróciło się małżeństwo, które poprosiło o anulowanie zwrotu bonifikaty, którą otrzymali podczas wykupu mieszkania komunalnego. Zbyli oni to mieszkanie i byli zobowiązani do zakupu nowego w określonym terminie, warunku tego jednak nie spełnili, motywując to ważnymi powodami osobistymi. W takiej sytuacji rada miasta może zdecydować o zwrocie bonifikaty lub pozostawieniu obecnego stanu rzeczy. Według przewodniczącego rady miasta Krzysztofa Listwona, gdyby to małżeństwo zwolniono ze zwrotu bonifikaty powstałby precedens. W prawie polskim nie funkcjonuje jednak precedens i żaden z mieszkańców nie mógłby uzasadniać nim swoich ewentualnych wniosków. Brak wiedzy, czy populistyczna gra?

Uchwała radnych uchylona przez wojewodę

Wojewoda mazowiecki uchylił uchwałę rady miasta nr LVIII/269/2014 dotyczącą ustalania stawek za dzierżawę nieruchomości gruntowych miasta, pismem nr LEX-O.4131.11.2014.LP. Powód? Radni weszli w kompetencje burmistrza miasta. Przewodniczący Krzysztof Listwon umotywował wprowadzenie uchwały tym, że w Ostrowi Mazowieckiej niektórzy najemcy płacą 10 zł, a inni 1 zł, co ma być w jego ocenie nieuczciwe. Warto jednak wiedzieć, że najemca, który w Ostrowi Mazowieckiej płaci zaledwie 1 zł za wynajem to jedna z niewielu spółdzielni socjalnych w Polsce, która udziela pomocy dzieciom niepełnosprawnym. Miasto powinno i wspiera takie inicjatywy, które mają duże znaczenie dla społeczności miasta, nie każdy to jednak rozumie.

Media o sesji

Lokalna prasa informuje o wydarzeniach z sesji – przedstawia lakoniczne informacje, albo stara się skandalizować, żadne z mediów nie opisało jednak faktów, które podjęte zostały powyżej. Dlaczego?

Na Ostrowskim Portalu Internetowym redaktorka Agnieszka Pleńska cytuje pytanie przewodniczącego rady miasta „Czy w Urzędzie Miasta do stanowisk naczelników wydziałów dochodzi się przez romansowanie z szefostwem?” przy czym dodaje swój komentarz, że przewodniczący był „zbulwersowany”. Należy jednak spytać, czy redaktorka nie była zbulwersowana zachowaniem przewodniczącego, który bezpardonowo zaatakował jednego z pracowników, a jako dowód przedstawił wpisy na forum tegoż portalu (w domyśle).  Redaktorka nie zawarła informacji, że zebrani w sali obrad goście po chamskim wystąpieniu przewodniczącego opuścili obrady. Czyżby ten wyraz dezaprobaty nie zasługiwał na przekazanie go społeczności lokalnej?

Na obradach był również przedstawiciel portalu OstrowMaz24 w osobie Anny Krajewskiej – Polak (kandydatki do rady miasta z list wyborczych jednego z kandydatów na burmistrza miasta), która obrady opuściła przed ich zakończeniem, na długo przed punktem dotyczącym promocji miasta. Mimo to na portalu OstrowMaz24 pojawił się artykuł o tytule „Czy w ratuszu pracę zdobywa się przez łóżko?”, który po interwencji został usunięty, dzień później pojawił się artykuł o innym tytule, ale identycznej treści - „Trudne pytania radnego Listwona na sesji”. Artykuł odnosi się do tego co radny insynuował podczas obrad. W momencie wypowiedzi radnego Listwona na temat promocji miasta w sali obrad nie było żadnego przedstawiciela portalu OstrowMaz24. Mimo to artykuł został zamieszczony i zawarte są w nim odniesienia do wydarzeń, których świadkiem nie był żaden przedstawiciel tego medium. Czy tak powinno wyglądać „dziennikarstwo”? Co więcej, wyżej wspomniany artykuł nie jest opatrzony podpisem, można więc tylko domniemać, że jest on autorstwa  Anny Krajewskiej – Polak, gdyż była jedynym przedstawicielem portalu, którego jest reprezentantką. Podsumowując – artykuł prawdopodobnie został napisany przez kandydatkę do rady miasta, która nie była świadkiem opisywanych wydarzeń, a ponadto nie podpisuje się pod swoimi tekstami.

Sesja rady miasta opisana została również przez redaktora Tygodnika Ostrołęckiego Mieczysława Bubrzyckiego. Chamskie zachowanie przewodniczącego określił zdaniem „zasugerował, że powody jej awansu nie były merytoryczne.”.

Żadne z lokalnych mediów nie wspomniało o faktach, które mogłyby świadczyć o niekompetencji niektórych radnych, czy o ich chamskim zachowaniu. Redaktorzy każdego medium dołożyli wszelkich starań, by złagodzić wypowiedzi, by nie wspomnieć o wielu faktach, a uwypuklić to co nie miało większego znaczenia, albo wskazać na wydarzenia bez przedstawienia kontekstu. Gdzie Wasza rzetelność? Zupełnym kuriozum jest pisanie tekstów o wydarzeniach, których nie było się świadkiem, będąc jednocześnie zaangażowanym w kampanie wyborczą. Gdzie wasza bezstronność? Swoimi przekazami okłamujecie własnych czytelników, a to nie może pozostać bez reakcji.

Rąbek danych finansowych

Grupa radnych z przewodniczącym Krzysztofem Listwonem na czele chętnie używa sformułowania „niegospodarność” w stosunku do obecnego burmistrza miasta. Nie inaczej było na ostatniej sesji rady miasta, kiedy „niegospodarność” zarzucono przy organizacji inauguracji roku szkolnego, połączonego z otwarciem inwestycji oświatowych. Spójrzmy zatem na twarde fakty finansowe:

Burmistrz Władysław Krzyżanowski w pierwszym miesiącu swojej pracy zmniejszył swoje zarobki o 25%. Ile mniej w całej kadencji zarobił burmistrz Władysław Krzyżanowski? Od swojego poprzednika o 140 tys. zł, a od starosty o 180 tys. zł! Miesięczne wynagrodzenie obecnego burmistrza wynosi 6900 zł, poprzednika 12 540 zł, a starosty 12 365 zł.

To nie wszystko. Promocja miasta w roku 2008 dysponowała budżetem w wysokości ok. 505 tys. zł. Warto przypomnieć, że radnym miasta był wtedy obecny przewodniczący Krzysztof Listwon i co więcej był koalicjantem ówczesnego burmistrza. W bieżącej kadencji Promocja miasta dysponuje budżetem w wysokości zaledwie 180 tys. zł. W porównaniu do roku 2008 jest to kwota niższa o 325 tys. zł! W mieście inwestycje jednak nie zwalniają, zwalniane natomiast jest zadłużenie miasta, które w obecnej kadencji zostanie zmniejszone o ok. 8 mln zł!

„Niegospodarność”, to tylko wymysł politycznych stronników i przykrywka dla ich licznych błędów oraz nieracjonalnego wydawania miejskich środków sprzed lat. Dowód? Powyższe dane.

(Urząd Miasta)