Podczas Młodzieżowego Ostrowskiego Forum Rozwoju zaprosiliśmy do panelu dyskusyjnego przedsiębiorców i pracowników firm, by opowiedzieli o swoich doświadczeniach na rynku pracy. W panelu zasiedli: dyrektor zarządzający, członek zarządu Alpla Opakowania z Tworzyw Sztucznych Sp. z o.o. Ewa Brzozowska, wiceprezes zarządu Banku Spółdzielczego w Ostrowi Mazowieckiej Krystyna Polakowska, prezes zarządu Rolstal Pawłowski Sp. z o.o. Marcin Pawłowski, przedstawiciele Fabryk Mebli FORTE S.A Michał Dąbrowski i Magda Urbańska, współwłaściciele firmy Sound & Light Crew Mateusz Rybiński i Piotr Trentowski oraz współwłaściciel Panda Films Marcin Witek.
Ewa Brzozowska zaczynała w firmie Alpla od kontrolingu, dzisiaj jest jednym z dwóch dyrektorów zarządzających firmą Alpla. Mówiła, jak ważna jest wiedza i umiejętności, ale też odwaga w podejmowaniu nawet najbardziej ambitnych wyzwań. Wiele rzeczy można ze sobą pogodzić, jeśli się chce, istotna jest też ciężka praca, wyciąganie wniosków z porażek, ale też szczęście i intuicja.
O swojej karierze zawodowej opowiedział też Michał Dąbrowski, dyrektor Biura Jakości w Fabrykach Mebli FORTE. Zaczynał jako stażysta w tej firmie, dzisiaj, mimo młodego wieku, jest dyrektorem jednego z działów dużej firmy. Jak sam przyznał pochodzi z małej miejscowości, kończąc liceum nie miał sprecyzowanych planów co do studiów. Ostatecznie trafił na niszowy kierunek technologii drewna na SGGW. Zaangażował się pracę w samorządzie studenckim, dużo pracował nad sobą, realizował projekty, porażki bardzo go motywowały. W pracy zawodowej, jak przyznał, ważna jest pokora, wiedza specjalistyczna, ale też solidność.
Ich sprzęt mieścił się w bagażniku passata, jak przyznali, teraz mają magazyn sprzętu, który ledwie mieści się do tira. O byciu przedsiębiorcami opowiedzieli młodzieży współwłaściciele firmy Sound & Light Crew Mateusz Rybiński i Piotr Trentowski. Każdy z nich coś zawodowo robił wcześniej, mieli swoje przygody z radiem i telewizją. Zaczęli tworzyć spektakle muzyczne, ale aby je nagłośnić i oświetlić potrzebowali to tego specjalistów. Jak sami przyznali nie mogli znaleźć na rynku firmy, która by ich oczekiwania zrealizowała tak, jak by tego chcieli. Postanowili zająć się tym sami. Uczyli się, doskonalili swoje umiejętności, jak przyznali, chcieli pokazać, że event w małym mieście może wyglądać tak samo jak w dużym. Są przykładem na to, że pasja stała się ich pracą. Mają na swoim koncie realizacje dużych imprez w całym kraju, wciąż inwestują w sprzęt i dużo się uczą.